Krzyki, kopnięcia, łzy, a czasami nawet plucie. Histeria u dziecka to prawdziwa zmora wychowawcza – a przynajmniej tak nauczono nas na to patrzeć. Jednak jeśli zechcesz spojrzeć na to z innej perspektywy, tej mniej dorosłej, a bardziej zbliżonej do 2-, 3-, 4- czy 5-latka, to może okazać się, że te zachowania nawet mają sens. U maluchów nie ma działań podszytych czystą złośliwością. Są za to frustracja, złość, przebodźcowanie i ogromna wrażliwość na wszystko, co dzieje się dookoła.
Czym jest histeria u dziecka?
Histeria u dziecka to przede wszystkim bardzo silne emocje, które przybierają różne formy. Dla dorosłego oczywiste jest, że napięcie trzeba rozładować – spacerem, śpiewaniem, medytacją, gotowaniem czy jakimkolwiek innym zajęciem, które pozwala na zdrowe ukojenie emocjonalnej burzy.
To również stan, w którym maluch nie jest w stanie przetworzyć żadnych komunikatów, choćby były one podane w najpiękniejszych słowach, owinięte ciepłem Twoich rodzicielskich rąk i jeszcze posypane oranżadką w proszku.
Z czego wynika histeria u dziecka?
Tutaj odpowiedź jest jednoznaczna – z frustracji. A kiedy pojawia się frustracja? Kiedy dziecko jest niezadowolone z czegoś: z braku zabawki, z niewyspania, z głodu, z braku wygodnej pozycji, z odebrania danego przedmiotu czy z powiedzenia „nie” przez rodzica. Powodów histerii u dziecka może być znacznie więcej. Prawie tyle, ile żuków, bo każdy jest wyjątkowy i będzie miał zupełnie inne punkty zapalne. Dla jednego będzie to zbyt długie czekanie na rodzica w przedszkolu. Dla drugiego – zmiana rytmu dnia. A dla trzeciego – odmowa zakupu tego jedynego, idealnego, kolorowego, wspaniałego zestawu klocków, który aż błyszczy na półce sklepowej.
Z dorosłego punktu widzenia, histeria u dziecka wynika z sytuacji, które takich reakcji nie wymagają. Po prostu – dla nas to nic strasznego, codzienność, ktoś powiedział „nie”, to idziemy dalej, nie zatrzymujemy się. Dla malucha natomiast to jest koniec świata.
Tak, nie przesadzam, to żadna hiperbola z mojej strony. To jest armagedon. To „nie” albo „brak” powodują u nich zwarcie. Wszystkie zwoje się przegrzewają, synapsy nie łączą, aż iskrzy i strzela. No i cóż, chwilę później się wykolejają na zakręcie, bo emocji jest za dużo.
I tu mamy pierwszy punkt zaczepienia.
Emocje.
Ilu znasz dorosłych, którzy idealnie radzą sobie z nimi? Którzy wiedzą, co dokładnie w danym momencie czują i – ba! – są w stanie coś z tym zrobić?
Emocje są trudne do rozszyfrowania. Zwłaszcza kiedy nikt nie pokazał Ci jak sobie z nimi radzić. Wyobraź sobie więc, że masz te 2, 3, 4 czy 5 lat i miesza się w Tobie frustracja, złość, smutek, żal i jeszcze, jako soczysta wisienka na torcie, zmęczenie? Bomba atomowa to mało powiedziane. Wszystko wybucha, a Ty nie masz żadnej kontroli, bo nie wiesz nawet, jaka jest przyczyna Twojego zachowania.
Jakie formy może przybierać histeria u dziecka?
Bardzo często jest to płacz. Niemniej histeria u dziecka może mieć też bardziej agresywne objawy, na przykład kopanie, bicie, gryzienie, plucie, szarpanie. Maluchy tutaj nie biorą jeńców – jeśli wpadną w ten atak emocji, to oberwać może rówieśnik, nauczyciel czy nawet rodzic. I wierz mi, żuk wcale nie myśli, że wygra tę bitwę. On nawet nie próbuje jej zacząć. Wyrzuca emocje na zewnątrz, a tak naprawdę wszystko kieruje do wewnątrz. Kipi jak zupa na za dużym palniku, bo kurek został odkręcony na pełną moc.
Jak rodzic powinien reagować na histerię u dziecka?
Trudne zachowania to jest reakcja na coś. Są uporczywe, potrafią wyczerpać największe pokłady cierpliwości rodziców, wycisnąć ich ze spokoju i empatii w ciągu kilku sekund. Wiem, że my, dorośli, czasami nie mamy przestrzeni, żeby odpowiadać na histerię u dziecka w książkowy sposób. W końcu jesteśmy ludźmi – nas też potrafią ponieść emocje. Dlatego najważniejsze tutaj jest wypracowanie sposobu na radzenie sobie z tymi niepożądanymi zachowaniami.
1. Wyznacz granice
Maluch musi wiedzieć, że one są święte i nic ich nie ruszy. Brzmi jak rodzic terminator? Być może, ale pamiętaj, że granica to nie jest bariera. To jest zasada, ramy, według których dziecka ma funkcjonować. Wbrew pozorom to nie jest ograniczenie wolności. W taki sposób uczymy nasze pociechy, że nie zawsze wszystko będzie po ich myśli, że ktoś ma prawo odmówić, że nie każda rzecz zawsze trafi w ich wyciągnięte ręce. To bardzo cenne lekcje, bez których nie da się wychować dziecka.
2. Naucz rozpoznawać emocje
W momencie histerii to może nie być najlepszy pomysł, ale kiedy minie – zawsze porozmawiaj z dzieckiem o tym, co się wydarzyło. Opowiedz mu o tym:
- stało się…
- ja powiedziałam/zrobiłam…
- Ty zareagowałeś/aś…
- to, co czujesz, to…
W ten sposób dajesz mu coś bardzo cennego – wiedzę na temat uczuć.
3. Daj dziecku czas
Histeria może trwać krótko albo bardzo długo – nie da się tego przewidzieć. Jak już maluch wejdzie w ten huragan, to choćbyś zarzucił najcięższą kotwicę, nie dotrzesz do niego w żaden sposób. I wiesz co? Nie musisz. Daj maluchowi przestrzeń. Niech krzyczy, niech płacze. Jeśli pojawią się zachowania agresywne – spróbuj je zatrzymać, złapać za rękę, odprowadzić gdzieś dalej, gdzie będzie ciszej. Pozwolenie dziecku na wyrzucenie z siebie tych emocji to najlepsze, co rodzic może zrobić. Wiem, to bywa trudne – zwłaszcza gdy całemu zajściu towarzyszą oceniające spojrzenia innych, ale pod koniec dnia ich dezaprobata nic nie znaczy. Znaczenie ma Twoja reakcja, zarówno w momencie histerii u dziecka, jak i po niej.
4. Słuchaj swojego dziecka
Obserwuj jego zachowania. Jeśli potrzebuje przestrzeni, daj mu ją. Jeśli chce się przytulić, zapewnij mu takie rodzicielskie ciepło. Może przy okazji wyłapiesz jakichś schemat. Jeśli to Ci się uda, to masz już wielki krok za sobą. Im lepiej poznasz, jak Twoja pociecha próbuje radzić sobie z nadmiarem emocji, tym łatwiej będzie Ci na to reagować. Na początku na pewno będzie trudno, piszę to jako mama i logopeda, bo oprócz otrzymania testów na cierpliwość od dziecka, będziesz musiał/a stoczyć wiele walk ze sobą. Spokój w takich sytuacjach to jedyna słuszna reakcja, ale nie zawsze jest ona w naszym zasięgu.
5. Przeanalizuj Waszą rutynę i środowisko
Może ostatnio za późno poszliście spać, nie zjedliście sycącego śniadania albo zmieniliście rutynę? Takie drobiazgi bardzo mocno wpływają na samopoczucie żuków. Zresztą – na nas też! Iść do pracy po 4 godzinach snu bez zapakowanego posiłku i zobaczyć na ekranie milion zadań to prawdziwy koszmar. Maluchy też tak mają. Jeśli podstawowe potrzeby nie są zaopiekowane, to inne nawet nie mają szans, a huragan w postaci histerii pojawia się na horyzoncie z prędkością światła.
W jaki sposób nie działać podczas histerii u dziecka?
1. Nie ustępuj
Dzieci nie są głupie. Zauważają więcej niż nam, dorosłym się wydaje. Kupienie tej zabawki dla świętego spokoju sprawi, że maluch wyłapie ciąg przyczynowo-skutkowy. Skoro histeria działa, to czemu jej nie wykorzystać, prawda? Taka biznesowość nie przyniesie żadnych dobrych efektów w przyszłości. Dlatego musisz zadbać o konsekwencje. Granice to podstawa. Można się do nich zbliżyć, ale próba (zakończona sukcesem lub porażką) musi zostać zaadresowana w odpowiedni sposób.
2. Nie oceniaj
Pamiętaj, że histeria u dziecka to nie jest robienie Ci na złość. To jedyny sposób na rozładowanie emocji, których maluch ani nie rozumie, ani nie umie inaczej wyrazić. Twoją rolą jest nauczenie go tego.
3. Nie zamiataj pod dywan
Może komunikaty nie docierają podczas histerii, ale po – już tak. Wykorzystaj każdą niekomfortową sytuację do przekazania swojemu dziecku wartości, które przydadzą mu się nie tylko w szkole, ale w dorosłym życiu. Udawanie, że nic się nie stało, nie zaprowadzi Was daleko.
Histeria u dziecka – co musisz zapamiętać?
Bądź cierpliwy/a – nie tylko w stosunku do dziecka, ale również samego siebie. Znalezienie przyczyny histerii wymaga czujnej obserwacji. Nie zawsze będzie idealnie. Nie zawsze będziesz w stanie zapobiec takiemu wybuchowi. Wiem też, że stawianie granic i konsekwentne trzymanie się ich może być ogromnym wyzwaniem. Dlatego dajce sobie czas. Przeanalizujcie trudne zachowania żuka. Szukajcie przyczyn, które z dorosłego punktu widzenia mogą nie mieć żadnego sensu.
Pamiętaj, że histeria u dziecka to naturalny etap rozwoju. To nie znaczy, że coś jest nie tak, że jesteś złym rodzicem. To po prostu nowa lekcja, którą musisz przejść razem ze swoim maluchem – każdy na swój sposób.